Życie z mizofonią potrafi być wykańczające — w końcu czynnikami wywołującymi reakcje potrafią być nawet najzwyklejsze, codzienne dźwięki, których nie sposób uniknąć. Co robić w takim wypadku, a czego unikać?
Od rzeczy, które nas nadwyrężają, naturalnie chcemy się odciąć. Nic dziwnego, że pierwszym odruchem w takim wypadku jest sięgnięcie po zatyczki do uszu lub słuchawki wygłuszające. A to jest błąd!
Używając zatyczek i słuchawek na stałe przyzwyczajamy mózg do komfortowych warunków, dlatego kiedy konieczne będzie ich ściągnięcie, na przykład w pracy czy w kinie, nieakceptowalne dźwięki uderzą ze zdwojoną siłą. To z kolei oznacza, że na dłuższą metę takie rozwiązania nie dość, że są nieskuteczne, to jeszcze nasilają objawy.
Dlatego takich rzeczy trzeba używać z głową — zakładać tylko wtedy, kiedy zbliżamy się do progu wytrzymałości oraz w miarę możliwości stopniowo oswajać się z trudnymi odgłosami w sposób kontrolowanej ekspozycji na bodźce.
Poza opieką specjalistów, warto poznać siebie i zastanowić się, co nam pomaga poczuć się lepiej w trakcie lub po sytuacji naruszającej nasz mizofoniczny komfort.
To może być:
zabawka antystresowa do ściskania,
słuchawki lub zatyczki, którymi odcinamy się po przekroczeniu granic,
rozmowa z kimś wspierającym,
otoczenie się komfortowymi rzeczami — kocem, kołdrą, przytulenie pluszaka, wypicie ulubionego napoju, zanurzenie się w kojącym zapachu,
jeśli jest to możliwe, opuszczenie miejsca w którym zaszła ekspozycja na irytujący dźwięk zanim pojawią się gniew, płacz czy atak paniki.
Najlepsze co można zrobić dla osób z mizofonią, to być przy nich. Niesamowicie ciekawą na temat mizofonii jest fakt, że zależy ona od doświadczeń osoby zmagającej się z nią oraz od relacji emocjonalnej z bliskimi. Bardzo często najsilniejsze reakcje pojawiają się, gdy odgłosy wydaje osoba bliska, np. członek rodziny. Zrozumienie i uszanowanie z czym się zmaga mizofonik lub mizofoniczka już samo w sobie jest ogromną ulgą, nierzadko realnie łagodzącą objawy.
Co jeszcze doceni ktoś dotknięty mizofonią:
otwartość na rozmowę i przestrzeń na wyrzucenie z siebie myśli i emocji,
otwartość na pogłębienie wiedzy, np. w formie doczytywania lub słuchania doświadczeń tej osoby,
drobne gesty, które pomogą zapanować nad uczuciami, np. zaoferowanie wyjścia z pomieszczenia, przyniesienie czegoś do napicia się, zachęcenie do ćwiczeń oddechowych czy złapanie za rękę, jeśli wiemy, że kontakt fizyczny nie nasila objawów podczas doświadczania trudnych emocji.
Mimo, że o mizofonii wiadomo stosunkowo niewiele, można o niej mówić długo, opisując konkretne przypadki czy zagłębiając się w najnowsze doniesienia naukowe. Na ten moment wiedzy, jaką gospodarujemy, najważniejsze jest zapamiętać, że mizofonia to silna reakcja emocjonalna na określone dźwięki, którą trudno kontrolować. Dlatego warto pamiętać, że osoby z mizofonią nie chcą nikomu sprawiać przykrości, lecz zmagają się z czymś naprawdę trudnym, nierzadko odbierającym radość z życia.
Autor: Livia Sordyl
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.
Podpowiedź:
Możesz usunąć tę informację włączając Plan Premium